Zeszłoroczna, samochodowa podróż na północ Włoch utwierdziła nas w przekonaniu, że nie taki diabeł straszny i naprawdę da się zorganizować taką wyprawę nawet z cztero/pięciolatkiem na tylnym siedzeniu…
Zeszłoroczna, samochodowa podróż na północ Włoch utwierdziła nas w przekonaniu, że nie taki diabeł straszny i naprawdę da się zorganizować taką wyprawę nawet z cztero/pięciolatkiem na tylnym siedzeniu…
Kiedy w ostatnią sobotę rozległ się dźwięk budzika, za oknami była czarna noc. Jednak ja dawno już nie szykowałam się do wyjścia z taką energią.
Po wakacjach, po wszystkich letnich, dłuższych weekendach, generalnie czuć już w powietrzu, że lato się kończy…
Dni naszych włoskich wakacji mijały bardzo szybko. Tego ranka mieliśmy zostawić Sanremo i wyjechać w kierunku jednego z najbardziej niesamowitych miast na świecie – Wenecji.
Ciao a tutti! No to jesteśmy we Włoszech. Czas więc na drugą część naszego przewodnika o tym, jak zorganizować rodzinne, samochodowe wakacje we Włoszech.
Tomek już kilka lat namawiał mnie na taką podróż, ale wyprawa samochodem do Włoch wydawała mi się przedsięwzięciem zdecydowanie zbyt karkołomnym.
Wreszcie nadszedł upragniony marzec. Pierwsze, cieplejsze dni zapowiadały wiosnę, jednak w Warszawie nadal nie było jej widać.
Nigdy nie lubiłam listopada. Bo ciemny, bo zimny, bo do świąt daleko. Aż trzy lata temu znalazłam na niego sposób.
Jeśli o mnie chodzi, to przez całe siedem dni mogłabym nie wychodzić poza teren Pałacu.
Kiedy rok temu odwiedziliśmy to miejsce po raz pierwszy, wiedziałam, że na pewno tam wrócimy.