Dawno nie było postu wnętrzarskiego, a wiem, że bardzo je lubicie, dlatego dziś postanowiłam pokazać Wam zmiany, jakie zaszły w naszej kuchni i trochę o nich poopowiadać.
Dawno nie było postu wnętrzarskiego, a wiem, że bardzo je lubicie, dlatego dziś postanowiłam pokazać Wam zmiany, jakie zaszły w naszej kuchni i trochę o nich poopowiadać.
Nigdy nie marzyliśmy o domu. Jesteśmy typowymi mieszczuchami lubiącymi oddychać szybkim rytmem miasta. Co więc sprawiło, że pytanie z tytułu zaświtało nam w głowie…?
Temat dzisiejszego wpisu pochodzi od Was. Kiedyś na „live” zaproponowałyście, żebym napisała, jak dbam o dom. No to bardzo proszę.
Ciepło, komfort, radość i poczucie bezpieczeństwa. To wszystko składa się na popularne „hygge”. W tym wpisie zobaczycie, jak wygląda ono u mnie.
Wspominałam wam ostatnio, że jesień to dla mnie taki czas, kiedy – podobnie jak na wiosnę – czuję większą potrzebę zaopiekowania się sobą.
Chłodniejsze poranki i wieczory, zdecydowanie krótsze dni. I coraz bardziej czerwona jarzębina na drzewach. Jesień powoli staje się faktem.
Pachnący piernikami, smakujący makowcem z bakaliami i cieszący oczy przepięknymi dekoracjami.
Urządzanie mieszkania to sztuka wyboru. Tym trudniejsza, im więcej rzeczy mamy do kupienia.
Pokój Marceliny w zasadzie od samego początku był najbardziej urządzonym pomieszczeniem w naszym domu…
Nasze meble w salonie wydawały się być bardzo proste do realizacji – kilka półek plus kilka wiszących szafek w kształcie litery L i tyle…
Ufff, bardzo się cieszę, że mamy to już za sobą. Wykańczanie mieszkania potrafi nieźle wykończyć samych inwestorów.