Myślę nad tym postem już od kilku dni. Chodzę, układam, w myśli skreślam i piszę od początku…
Myślę nad tym postem już od kilku dni. Chodzę, układam, w myśli skreślam i piszę od początku…
Miałam tego nie robić, ale niech tam…sprawdziłam datę ostatniego posta: 26 czerwca…
Siadam do komputera, klikam „nowy post” i przede mną otwiera się pusta, biała, komputerowa kartka. Dreszcz przebiega po plecach. Tak bardzo to lubię, a tak rzadko ostatnio to robiłam…
To było w połowie kwietnia. Mój czas już od dawna leciał jak oszalały…
Nie wiem, jak to się stało i kiedy to minęło, ale fakt jest faktem – mamy wiosnę.
Czy Wy też już ją czujecie? Ja zaczęłam już się nawet do niej przygotowywać…
Co roku na blogu pojawia się takie podsumowanie, więc i tym razem nie mogło być inaczej.
Jeszcze niedawno rozliczałam się ze starym rokiem, a tu już mamy koniec stycznia.
Długo zastanawiałam się, czy warto to robić….czy analizować, opisywać tu i wracać myślami do roku, który był dla mnie delikatnie rzecz ujmując – nie najłatwiejszy.
…no o włosach oczywiście! Moje życie to ostatnio niezły rollercoaster…
Już dawno nie cieszyliśmy się tak na żadnen projekt. Perspektywa spędzenia dwóch dni w jesiennym Gdańsku wydawała nam się czymś absolutnie fantastycznym.