
Wakacje na wsi i tajska zupa
Przyjechaliśmy w sobotę. Wypakowaliśmy rzeczy i od razu poszliśmy na spacer. Po ostatnich, intensywnych tygodniach, perspektywa spędzenia tygodnia na wsi wydawała nam się spełnieniem marzeń.
I nie pomyliliśmy się. Zapach lasu, wiatr szumiący w złotych polach. I słońce i błękitne niebo…warto było śledzić prognozy i czekać na powrót lata. Wczorajszy dzień pod znakiem leżaka. Kudłata niestrudzona cały dzień tropi kocią rodzinę. Tomek gotuje naszą ulubioną zupę. Znów wyszła bosko, wiec po prostu muszę się z Wami podzielić tym przepisem.
TAJSKA ZUPA Z KREWETKAMI, TRAWĄ CYTRYNOWĄ I ŚMIETANKĄ KOKOSOWĄ
.
Składniki na bulion:
1 litr wody
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżka soku z limonki
1 łyżka sosu rybnego
1 łyżeczka oleju sezamowego
1 łyżeczka brązowego cukru
4 plasterki imbiru (lub galangi)
pół małej papryczki chilli
1 świeża trawa cytrynowa (opcjonalnie 2 łyżeczki suszonej)
1/3 cebuli
kawałek pora
1 marchewka
1 ząbek czosnku
kilka gałązek kolendry lub natki pietruszki
liście limonki Kafiir
tamaryndowiec
pancerze krewetek
sól
.
PRZYGOTOWANIE
.
Powyższe składniki wkładamy do garnka i gotujemy pod przykryciem na średnim ogniu przez około pół godziny. Przecedzamy.
Krewetki smażymy na oleju sezamowym. Przekładamy na talerze, dodajemy przekrojone na pół pomidorki koktailowe, kolendrę, zalewamy bulionem i na koniec zaprawiamy łyżką śmietanki kokosowej.
Wreszcie jemy. I się zachwycamy.
😉
Zupa jest delikatnie pikantna, więc Kudłata się na nią nie skusiła… za to z przyjemnością wyjadała krewetki z naszych talerzy. Możecie sobie trochę ułatwić przygotowanie – w sklepach typu „kuchnie świata” dostępne są mrożonki, które bardzo ułatwiają jej przygotowanie. Na takiej tacce znajdziecie trawę cytrynową, liście limonki Kaffir, galangę i tamaryndowca, czyli wszystko czego trzeba, by odpowiednio doprawić zupę. Spróbujcie tego smaku – jestem ciekawa, czy przypadnie Wam do gustu tak samo jak nam. U nas spróbowała go cała rodzina – tylko Prababcie oprotestowały krewetki, ale Kudłata szybko się nimi zajęła 😉
SMACZNEGO!
Myślałam, ze będąc na wsi człowiek zajada sie mlodymi ziemniaczkami, botwinką, pomidorami prosto z krzaka czy pyszna fasolka szparagowa…
Kasiu, też tak myślałam, ale ze względu na duże ilości wolnego czasu Tomek ma ochotę na kulinarne szaleństwa, więc sama rozumiesz, że nie mogę mu przeszkadzać ;-)) Uściski!
Oj, mój komentarz poszedł dwa razy i to nie caly.
Chciałam dopisać, ze czasem warto się skusić na cos nieoczywistego
I właśnie dlatego jemy wszystko to, co na tylko mamy ochotę. Jutro w planie ośmiornica z grilla 😉 Ciekawe, czy nam wyjdzie 😉
Ta tacka z gotowymi produktami na tą zupę z Lidla??
Kasiu, my ją kupiliśmy w sklepie „Kuchnie Świata”, ale możliwe, że można ją dostać też w Lidlu podczas ich tygodni tematycznych…
Wygląda pysznie. Z przyjemnością kiedyś wypróbuję przepis. 🙂
To koniecznie wrzuć swoją opinię. Pozdrawiam Cię serdecznie!
wygląda bardzo apetycznie, jaka słodka zastawa
czekam na kolejne kulinarne popisy szanownego małżonka
Wypróbuję koniecznie 🙂 właśnie miałam pisać gdzie kupić składniki :). Już doczytałam w komentarzach 🙂 dzięki. Uściki :)!