
See Bloggers, Gdańsk i my
See Bloggers jest już historią. Ale moja głowa nadal pęka od nadmiaru wrażeń…
Dwa dni. Tylko i aż.
Mnóstwo inspirujących spotkań i wykładów.
Niesamowici ludzie.
Wiedza nie do zdobycia nigdzie indziej.
I do wykorzystania od zaraz.
Warsztaty kulinarne, urodowe, podróż po świecie Whisky.
Tomek oczywiście stanął do konkursu i wygrał Grantsa.
Twarze, do tej pory znane tylko z internetu nareszcie się zmaterializowały.
Tak fajnie spotkać starych znajomych z różnych części Polski.
Żałuję, że w tym barwnym tłumie nie udało się odnaleźć wszystkich, z którymi chciałam zamienić choć dwa słowa.
Nadrobimy następnym razem.
Sobotnie popołudnie to czas tylko dla nas.
Ostatnio mamy go dla siebie tak mało.
Bo praca, bo mieszkanie, bo milion spraw każdego dnia.
Kolacja, potem spacer po gdańskiej starówce.
Kiedy ostatnio spacerowaliśmy wieczorem?
Chodzimy więc do późna, trzymając się za ręce.
W końcu mamy czas, by porozmawiać, ale i pomilczeć razem.
Ciepła, letnia noc.
Światła odbijające się w wodzie.
Tłumy turystów.
I my, zachwyceni tym, co wokół nas.
I znów zachwyceni sobą.
Niedzielne przedpołudnie mija nie wiadomo kiedy.
Ale zawsze tak jest w dobrym towarzystwie.
Kawa z kwartetem Bebe&Company.
Nicolas i Matteo spróbowali chyba wszystkich lodowych smaków.
Do tej pory nie mogę odżałować, że wyprowadzili się z Warszawy….
Ale dzięki temu mamy kogo odwiedzać w Gdańsku.
Po kilku godzinach nasi towarzysze jadą oglądać sztorm, a my dalej w miasto.
Pogoda nie rozpieszcza, ale najważniejsze, że nie pada.
Gadamy i chodzimy, chodzimy i gadamy.
I nie puszczamy swoich dłoni.
Lecimy późno wieczorem.
Czterdzieści minut i jesteśmy w Warszawie.
Wtedy już w głowie tylko jedno – Marcelina.
Gdy wchodzimy do domu, Ona śpi.
Wtulamy się oboje w naszą Córeczkę.
Jak dobrze być w domu.
piękne zdjęcia, szczególnie twoje portrety, mąż świetnie uchwycił Cię w pięknym wieczornym świetle
Dzięki Ewa, przekażę, Tomek na pewno się ucieszy 😉
Nacieszyłam oczy Twoim widokiem 😉 buziaki. ps. a Tomek to rzeczywiście niezły fotograf :)*
No jakoś mu to wychodzi ;-)))
Całusy!!
Bardzo klimatyczna relacja i piękne zdjęcia!
Przesyłam wielkie buziaki <3
Dzięki Kochana, uściski i dla Ciebie, mam nadzieję, że spotkamy się też kiedyś poza imprezami tego typu. Ot tak, na zwykłą babską kawę 😉 Całusy!
Piękne zdjęcia 🙂 Miałam być w tym samym czasie na Jarmarku Dominikańskim ale nie dojechałam ze względów rodzinnych ale niebawem zawitam te strony.Pozdrawiam serdecznie
Koniecznie, bo pięknie tu bardzo!
Zachwycam się zdjęciami! I za trok na pewno tam będę! 🙂
No ja mam nadzieję! 😉
Cudownie! Piękny weekend wiele byśmy z mężem dali by spędzić taki weekend tylko we dwoje. Pięknie wyglądacie 🙂
Kiedyś na pewno i Wam się uda, czego z całego serca Ci życzę. Dziękujemy i pozdrawiamy! 😉